Haul kosmetyczny + jedziemy na obóz ❤️

środa, lutego 11, 2015 mko 0 Comments

Hej! Dzisiaj po raz pierwszy w mojej "WIELKIEJ" karierze blogerki stworzyłam specjalnie dla was posta-haul, w którym pokażę wam kosmetyki, które zabiorę na obóz narciarski. Niestety w tą sobotę zwichnęłam palca, wiec nie będę mogła jeździć na nartach. Mimo jestem bardzo podekscytowana tym wyjazdem. Ale już bez zbędnego przedłużania zaczynajmy!


Pierwszym kosmetykiem, jaki wam zaprezentuję to krem ochronny na zimę. Jest bardzo ważny w zimowej pielęgnacji skóry, nawilża, chroni i zabezpiecza przed promieniami słonecznymi. Trafiłam na niego przypadkiem w Hebe, a okazał się bardzo dobry. Nie jest bardzo tłusty, a doskonale chroni twarz przed mrozem. Uważam go za udany zakup.


Kolejny produkt to mleczko do ciała firmy Body Resort z Holandii. Ma małe, opakowanie, lekką konsystencję, i co najważniejsze - pachnie orzeźwiającym, świeżym mango. Zapach utrzymuje się na długo i mogę się cieszyć z tego tropikalnego cudeńka :)


Następny produkt jest pewniej w większości wam znany. Jest żel pod prysznic marki Original Source o zapachu mango - macadamia. Znowu mango! Jestem z niego zadowolona, bo tak samo jak poprzednik kusi zapachem. Znalazłam go także w Hebe. Podobno w jednej tubce znajduje się mango, które dojrzewało na 287-letnim drzewie. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale żel sam w sobie jest bardzo dobry.



Teraz czas na krem do rąk Sweet Secret pachnący kokosem i bananem, czyli kolejne egzotyczne zapachy. Tym razem dominuje słodki kokos, którego woń utrzymuje się na ok. 1 godzinę, a to długo. Krem sam w sobie ma biały kolor, łatwo się rozprowadza na dłoniach i szybko się wchłania. To kolejny produkt warty polecenia!


Kolejnym kosmetykiem z mojego haulu jest ekspresowa odżywka z keratyną i jedwabiem ze Schwarzkopf. Poznałam ją dzięki mojej koleżance, sama postanowiłam ją kupić dosyć niedawno. Stosuję ją, bo pomaga mi rozczesać włosy i aby nadać im gładkości. Odżywka ładnie pachnie i ogólnie całe opakowanie jest ładne dla oka. Polecam :)


Jednym z ostatnich produktów w tym poście to szampon z Pantene z serii Aqua Light. Producent obiecuje nawilżone włosy bez efektu obciążenia. I rzeczywiście - nie są suche, nie przetłuszczają się szybko, i ślicznie pachną. Ogólnie bez zastrzeżeń. Poza tym cały szampon wygląda przyjemnie i zachęcająco, ale przecież taki jest cel produkującego.


Ostatnią rzeczą nie jest kosmetyk, a właściwie jak wiadomo jest to szczotka. Nie, nie byle jaka, to ORYGINALNY Tangle Teezer. Jest on fobrą szczotką, rozczesuje moje kudełki, ale niestety je elektryzuje. Mam czasem problem z utrzymaniem go w dłoni, ponieważ jestem leworęczna, ale nie wymagajmy od producenta wersji specjalnie dla mańkutów.

To był ostatni produkt w dzisiejszym haulu. Wierzę, że spodobają wam się opisy do każdego z nich, i że moje opinie będą dla was pomocne. 

Paaa 😘











Hej! Dzisiaj po raz pierwszy w mojej "WIELKIEJ" karierze blogerki stworzyłam specjalnie dla was posta-haul, w którym pokażę wam ko...

0 komentarze:

1.Dziękuję za każdy komentarz, ponieważ motywują mnie one do dalszego działania.
2. Z chęcią odwiedzam podane w komentarzach blogi.
3. Spam od razu usuwam.
Obsługiwane przez usługę Blogger.